Nie mogę uwierzyć, że Harry to zrobił. Pewnie od samego początku zależało mu tylko na tym, a ja głupia myślałam, że może on mnie lubi, ale nie on chciał mnie tylko i wyłącznie przelecieć nic więcej, jaka ja byłam naiwna. Nie chce go znać! Jest pierdolonym dupkiem! Miałam zamiar przejść przez furtkę, kiedy usłyszałam jakiś hałas, tak jakby ktoś uderzył samochodem. Pośpiesznie odwróciłam głowę w stronę, z której pochodził dźwięk. Zauważyłam chłopaka, młodego chłopaka stojącego nieopodal samochodu trzymającego się przy tym za rękę. Nie zastanawiając się ruszyłam w tamtą stronę. Podeszłam do chłopaka.
- Wszystko w porządku? - Spytałam i momentalnie uderzyłam się w głowę. Be ty idiotko oczywiście, że nie jest w porządku.
- Tak nie jest źle, trochę boli mnie ręka, bo chyba upadłem na coś, ale jest w porządku. - Chłopak wysilił się na uśmiech.
- Czy możesz mi to pokazać? Wiesz może jakoś pomogę.
- Nie ma potrzeby, naprawdę. - Chłopak próbował zgrywać twardziela, ale widziałam jak wykrzywiał twarz z bólu.
- Przecież widzę jak się krzywisz. - Wskazałam na jego twarz. - Nawet się nie kłóć, idziemy do mnie i zobaczę co z twoją ręką. - Powiedziałam pewnie.
- Wszystko w porządku? - Spytałam i momentalnie uderzyłam się w głowę. Be ty idiotko oczywiście, że nie jest w porządku.
- Tak nie jest źle, trochę boli mnie ręka, bo chyba upadłem na coś, ale jest w porządku. - Chłopak wysilił się na uśmiech.
- Czy możesz mi to pokazać? Wiesz może jakoś pomogę.
- Nie ma potrzeby, naprawdę. - Chłopak próbował zgrywać twardziela, ale widziałam jak wykrzywiał twarz z bólu.
- Przecież widzę jak się krzywisz. - Wskazałam na jego twarz. - Nawet się nie kłóć, idziemy do mnie i zobaczę co z twoją ręką. - Powiedziałam pewnie.
Westchnął. - Jesteś naprawdę upartą dziewczyną.
- Tak mi mówią. - Zaśmiałam się, a chłopak do mnie dołączył.
- Tak przy okazji, jestem George, ale większość mówi do mnie Geo - Wyciągnął w moją stronę rękę.
- Rebecka, ale nienawidzę tego imienia, więc mówią na mnie Be. - Uścisnęłam jego dłoń.
Pokierowałam chłopaka prosto do mojej kuchni, kazałam mu usiąść, a sama zaczęłam przeszukiwać szafki w celu znalezienia apteczki. Chwilę mi to zajęło, bo moja mama robiła ostatnio "porządki" - taa, porządki, był większy syf niż przedtem - więc znalezienie czegoś graniczyło z cudem. W końcu udało mi się. Wzięłam zestaw pierwszej pomocy i podeszłam do Geo. Najpierw zerknęłam na jego rękę i on. O mój Boże, miał wbity kawałek szkła! Krew nadal leciała z jego rany, a ja mało co nie zemdlałam. Odkąd pamiętam nienawidziłam widoku krwi - kiedyś na lekcji biologi musiałam szybko wybiec z klasy, bo zachciało mi się wymiotować, cóż, więc tak jestem strasznie słaba - ale niestety musiałam opatrzyć mu tą ranę, więc wzięłam się w garść. W pierwszej kolejności razem z George'em podeszliśmy do zlewu, gdzie starannie obmyłam jego rękę z krwi.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam! - Pisnęłam kiedy syknął z bólu.
- Nic nie szkodzi. - Posłał w moją stronę blady uśmiech. Jak już zmyłam krew, sięgnęłam po wodę utlenioną, aby dokładnie odkazić ranę.
- Teraz pewnie będzie cholernie boleć. - - Spójrz, jeśli będzie bardzo boleć chwyć moją dłoń i ją ściśnij. - Z mojego niewielkiego doświadczenia wiem, że lepiej jest zrobić coś szybko niż wolno, ponieważ wtedy jest mniejszy ból, bo trwa to szybko, a gdybym robiła to wolno to wtedy pewnie Geo nie wytrzymałby z bólu. Tak też zrobiłam, spryskałam szybko jego ranę, a on momentalnie wręcz zmiażdżył moją dłoń, ale nie miałam mu tego za złe, ponieważ doskonale zdawałam sobie sprawę z tego jak mocno musi go boleć. Na moje oko rana nie wymagała szycia, więc nałożyłam na nią dwie gazy i owinęłam starannie bandażem. Starałam się nie sprawiać jemu dużego bólu, ale sądząc po jego siarczystych przekleństwach pod nosem efekt był odwrotny od zamierzonego.
- Już skończyłam. - Powiedziałam odkładając apteczkę do szafy, a Geo odetchnął z ulgą. - Chcesz coś do picia? - Spytałam otwierając szafkę ze szklankami.
- Tak, jeśli masz to poproszę sok.
- Może być pomarańczowy? - Zamknęłam szafkę, a prędzej wyciągnęłam z niej dwie szklanki i postawiłam je na blacie.
- Jasne. - Uśmiechnął się i dotknąć miejsca gdzie ma ranę, ale posłałam mu gromiące spojrzenie, więc zrezygnował z tego ruchu. Wyciągnęłam kartonik soku z lodówki i nalałam pomarańczowy płyn do szklanek. Odłożywszy karton na jego miejsce podeszłam do stołu i wskazałam na krzesła żeby George usiadł. Gdy to zrobił poszłam w jego ślady i usadowiłam się naprzeciwko niego, przed nami postawiłam szklanki z sokiem. Wzięłam ogromnego łyka, tak byłam spragniona, to chyba przez mój płacz. Kierowca taksówki dziwnie się na mnie patrzył gdy cała zapłakana mu płaciłam. Czy on nigdy nie widział płaczącej dziewczyny? Sądząc po jego zachowaniu, odpowiedź brzmi "nie".
- Odwiedzałeś tutaj kogoś, czy po prostu przechodziłeś tędy? Pytam, ponieważ nigdy wcześniej cię tutaj nie widziałam. - Powiedziałam to i momentalnie miałam ochotę się spoliczkować. To pytanie było wręcz idiotyczne. - Przepraszam to było głupie pytanie. - Uśmiechnęłam się nerwowo i poczułam jak moje policzki zaczynają delikatnie piec.
- Nie, to wcale nie było głupie pytanie. - Uśmiechnął się ciepło. - Więc moja odpowiedź to żadne z tych rzeczy, które właśnie wymieniłaś. - Przerwał. Musiał zauważyć moją zmieszaną minę, bo zaraz zaczął kontynuować - Dopiero dzisiaj się tu przeprowadziłem z moją mamą do jej nowego faceta. - Gdy mówił o partnerze swojej mamy zrobił grymas na twarzy, więc wnioskuję, iż niezbyt go lubi, jednak postanowiłam nie pytać o to, ponieważ to jego sprawy, a nie moje.
- Jasne. - Uśmiechnął się i dotknąć miejsca gdzie ma ranę, ale posłałam mu gromiące spojrzenie, więc zrezygnował z tego ruchu. Wyciągnęłam kartonik soku z lodówki i nalałam pomarańczowy płyn do szklanek. Odłożywszy karton na jego miejsce podeszłam do stołu i wskazałam na krzesła żeby George usiadł. Gdy to zrobił poszłam w jego ślady i usadowiłam się naprzeciwko niego, przed nami postawiłam szklanki z sokiem. Wzięłam ogromnego łyka, tak byłam spragniona, to chyba przez mój płacz. Kierowca taksówki dziwnie się na mnie patrzył gdy cała zapłakana mu płaciłam. Czy on nigdy nie widział płaczącej dziewczyny? Sądząc po jego zachowaniu, odpowiedź brzmi "nie".
- Odwiedzałeś tutaj kogoś, czy po prostu przechodziłeś tędy? Pytam, ponieważ nigdy wcześniej cię tutaj nie widziałam. - Powiedziałam to i momentalnie miałam ochotę się spoliczkować. To pytanie było wręcz idiotyczne. - Przepraszam to było głupie pytanie. - Uśmiechnęłam się nerwowo i poczułam jak moje policzki zaczynają delikatnie piec.
- Nie, to wcale nie było głupie pytanie. - Uśmiechnął się ciepło. - Więc moja odpowiedź to żadne z tych rzeczy, które właśnie wymieniłaś. - Przerwał. Musiał zauważyć moją zmieszaną minę, bo zaraz zaczął kontynuować - Dopiero dzisiaj się tu przeprowadziłem z moją mamą do jej nowego faceta. - Gdy mówił o partnerze swojej mamy zrobił grymas na twarzy, więc wnioskuję, iż niezbyt go lubi, jednak postanowiłam nie pytać o to, ponieważ to jego sprawy, a nie moje.
- Och. To wyjaśnia dlaczego cię tutaj nie widziałam. - Chłopak zaśmiał się na moje słowa.
- A ty mieszkasz tutaj od dawna?
- Właściwie to około półtora roku, prędzej mieszkałam w zachodniej części Londynu, ale musiałam się przeprowadzić.
- Rozumiem. - Powiedziawszy to wziął łyk swojego soku. Dopiero teraz dobrze mu się przyjżałam, on jest naprawdę przystojny, jego głębokie oczy, w które z chęcią bym się wpatrywała przez cały czas. Jego brązowe loczki, trochę jak Harry'ego...Cholera! Be nie myśl o nim! W każdym razie... trochę mylą mnie włosy, nie jestem do końca pewna czy robi coś z włosami, czy ma naturalne loczki. Jego pełne usta, rysy twarzy i jest wysoki... o mój Boże, on jest wręcz idealny, ciekawe jakie są jego wady, w końcu każdy jakieś ma.
- Dlaczego się tak dziwnie uśmiechasz? - Spytał z zaciekawioną miną. Na długo się zamyśliłam? Oby nie. A jeśli tak to jestem totalną idiotką i pewnie za taką zaraz mnie weźmie.
- Bez powodu. - Udało mi się odpowiedź naturalnie.
- Och doprawdy? - Uśmiechnął się cwanie.
- A ty czemu się tak szczerzysz? - Spytałam zdezorientowana.
- O mój Boże on jest wręcz idealny. - Próbował mówić strasznie piskliwym głosem. Przyłożyłam rękę do ust.
- O mój Boże czy ja powiedziałam to na głos? - Wymamrotałam w rękę, już czułam jak moja twarz płonie.
- Yep. - Odpowiedział dając nacisk na literę "p".
- Matko co za wstyd. - Chciałam schować głowę w rękach, ale coś mnie powstrzymało, czy raczej ktoś...Geo trzymał delikatnie moją rękę, tym samym uniemożliwiając mi schowanie głowy.
- To nie był wstyd, to było całkiem zabawne. - Spojrzał w moje oczy, naprawdę , miał cudny kolor tęczówek.
- Pewnie wziąłeś mnie za jakąś nienormalną.
- Nie, uwierz mi, cholernie miło coś takiego usłyszeć.
- Wiesz, nie pomagasz takim mówieniem. - Zachichotałam. Geo wzruszył ramionami, a ja tym razem zaniosłam się śmiechem.
- Widzisz? Humor już ci się poprawił.
- Tak,to wszystko dzięki tobie. - Posłałam w jego stronę jeden z najlepszych - mam nadzieje - uśmiechów, a on zrobił jakąś śmieszną minę.
- Jesteś głupi, wiesz? - Walnęłam go w ramię.
- Tak mi mówią. - Wzruszył ramionami, a ja już nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam śmiechem. Nasz mały napad śmiechu - tak,on też nie wytrzymał i śmiał się jak głupi - trwał chyba z dobre pięć minut. Po uspokojeniu się rozmawialiśmy bardzo długo możliwe, iż trwało to około dwóch godzin. Poznawaliśmy się nawzajem. Dowiedziałam się, że ulubionym kolorem George'a jest niebieski, że jego pierwszym zwierzęciem był pies - ale nie pamięta jak się wabił. - Powiedział mi co jest jego ulubionym zajęciem, on kocha śpiewać,obiecał mi, że kiedyś jak się spotkamy coś mi zaśpiewa, a ja trzymam go za słowo. Jego ulubionym deserem jest ciasto czekoladowe. Twierdzi, że jest świetnym siatkarzem i mówi, że mnie pokona,a ja tak łatwo się nie dam. Z tego co powiedział,przeniósł się właśnie do tego samego liceum co chodzę ja. Więc George życzę ci powodzenia. Może będziemy mieć takie szczęście i akurat trafi do mojej klasy. Jego mama ma na imię Kristen i teraz niewiarygodne, ona uczy w mojej szkole wf, Pani Shelley z tego co słyszałam jest wymagająca,ale bardzo miła. Ja natomiast opowiedziałam Geo to co lubię robić, o moich przyjaciołach,o mojej mamie i jej pracy, nawet powiedziałam mu o tym co ostatnio mnie spotkało. On sam nie mógł w to uwierzyć. Po tym jeszcze dużo żartowaliśmy i śmialiśmy się. Geo jest naprawdę fajnym chłopakiem. Niestety później musiał iść, bo jego mama robiła kolacje. Całe szczęście mieszkał blisko, a dokładniej to tylko dom dalej. Mam nadzieje, że jego pokój nie znajduje się w tym samym miejscu co mój, a jeżeli tak to muszę zapamiętać żeby zasłaniać rolety. A teraz siedziałam w salonie i oglądałam telewizje.
____________________________________________________________
Macie w końcu nowy rozdział.Cały pisałam na mobilnym,dziękuje że jesteście tacy wyrozumiali -,- ,ale niektórzy okazali się bardzo kochani. Postaram się już tak nie zwlekać z rozdziałem. Pojawiła się nowa postać,co myślicie o Geo? :)
Jakieś pytania? Zapraszam na aska lub na Twittera ask | Twitter + Zapraszam na mojego nowego bloga --> http://dont-leave-me-liam-fanfiction.blogspot.com/ Tak jak zawsze 30 komentarzy i nowy rozdział :)
Zapisujcie się do zakładki informed :) oprócz na asku i twitterze znajdziecie mnie także na Instagramie, chociaż nie wiem czy chcecie oglądać taką szkaradę jak ja ale gdyby tak to zapraszam :) http://instagram.com/agatorek_29
- To nie był wstyd, to było całkiem zabawne. - Spojrzał w moje oczy, naprawdę , miał cudny kolor tęczówek.
- Pewnie wziąłeś mnie za jakąś nienormalną.
- Nie, uwierz mi, cholernie miło coś takiego usłyszeć.
- Wiesz, nie pomagasz takim mówieniem. - Zachichotałam. Geo wzruszył ramionami, a ja tym razem zaniosłam się śmiechem.
- Widzisz? Humor już ci się poprawił.
- Tak,to wszystko dzięki tobie. - Posłałam w jego stronę jeden z najlepszych - mam nadzieje - uśmiechów, a on zrobił jakąś śmieszną minę.
- Jesteś głupi, wiesz? - Walnęłam go w ramię.
- Tak mi mówią. - Wzruszył ramionami, a ja już nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam śmiechem. Nasz mały napad śmiechu - tak,on też nie wytrzymał i śmiał się jak głupi - trwał chyba z dobre pięć minut. Po uspokojeniu się rozmawialiśmy bardzo długo możliwe, iż trwało to około dwóch godzin. Poznawaliśmy się nawzajem. Dowiedziałam się, że ulubionym kolorem George'a jest niebieski, że jego pierwszym zwierzęciem był pies - ale nie pamięta jak się wabił. - Powiedział mi co jest jego ulubionym zajęciem, on kocha śpiewać,obiecał mi, że kiedyś jak się spotkamy coś mi zaśpiewa, a ja trzymam go za słowo. Jego ulubionym deserem jest ciasto czekoladowe. Twierdzi, że jest świetnym siatkarzem i mówi, że mnie pokona,a ja tak łatwo się nie dam. Z tego co powiedział,przeniósł się właśnie do tego samego liceum co chodzę ja. Więc George życzę ci powodzenia. Może będziemy mieć takie szczęście i akurat trafi do mojej klasy. Jego mama ma na imię Kristen i teraz niewiarygodne, ona uczy w mojej szkole wf, Pani Shelley z tego co słyszałam jest wymagająca,ale bardzo miła. Ja natomiast opowiedziałam Geo to co lubię robić, o moich przyjaciołach,o mojej mamie i jej pracy, nawet powiedziałam mu o tym co ostatnio mnie spotkało. On sam nie mógł w to uwierzyć. Po tym jeszcze dużo żartowaliśmy i śmialiśmy się. Geo jest naprawdę fajnym chłopakiem. Niestety później musiał iść, bo jego mama robiła kolacje. Całe szczęście mieszkał blisko, a dokładniej to tylko dom dalej. Mam nadzieje, że jego pokój nie znajduje się w tym samym miejscu co mój, a jeżeli tak to muszę zapamiętać żeby zasłaniać rolety. A teraz siedziałam w salonie i oglądałam telewizje.
____________________________________________________________
Macie w końcu nowy rozdział.Cały pisałam na mobilnym,dziękuje że jesteście tacy wyrozumiali -,- ,ale niektórzy okazali się bardzo kochani. Postaram się już tak nie zwlekać z rozdziałem. Pojawiła się nowa postać,co myślicie o Geo? :)
Jakieś pytania? Zapraszam na aska lub na Twittera ask | Twitter + Zapraszam na mojego nowego bloga --> http://dont-leave-me-liam-fanfiction.blogspot.com/ Tak jak zawsze 30 komentarzy i nowy rozdział :)
Zapisujcie się do zakładki informed :) oprócz na asku i twitterze znajdziecie mnie także na Instagramie, chociaż nie wiem czy chcecie oglądać taką szkaradę jak ja ale gdyby tak to zapraszam :) http://instagram.com/agatorek_29
Harry ma konkurencje <3 lalalalalal
OdpowiedzUsuńhttp://lifenotdiee.blogspot.com/
czytam twojego bloga BĄBA super jak cos podpisuje sie pod pseudo Julcia /Julcia:*buziaki
UsuńLoooveeee this blog. <3
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńCudne <3333333 Hazza będzie zazdrosny :D
OdpowiedzUsuńo matko niezłe kiedy next czekam z niecierpliwością buziaki/Julcia :*
OdpowiedzUsuńjest super. Czekam na rozwinięcie z Harrym.
OdpowiedzUsuńzajebisty blog aww czekam na next :-* /Paro
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! Harry będzie zazdrosny! Uuuuu...!
OdpowiedzUsuńzaajebiste! zapraszaam do sieebie http://tlumaczenie-dark-love-niall-horan.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńBoskie *-* Kocham tego bloga i czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE! JAK ZAWSZE! MOŻE PRZY OKAZJI WPADNIESZ DO MNIE?
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/ DZIĘKI <3
akurghciuargoiqeuihg *-*
OdpowiedzUsuńzapowiada sie ciekawie :3
Cudeńko *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;**!
Och! Świetne! Już nie moge się doczekać następnego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuńvdvdasjklfshkfdnvd.ka super <3
OdpowiedzUsuńnastępny rozdział czekam <333
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowneee (opowiadanie) *.* Rozdzial taki średni :p Myślałam, że będzie coś z Harrym i przepraszam ale nie czytałam tego rozdziału w całości, bo jest trochę nudny ;)
OdpowiedzUsuńsuper , !
OdpowiedzUsuńBoski ! Czekam na next ! <3
OdpowiedzUsuńWpadłam właśnie na twojego bloga. Od razu przeczytałam całość i jestem oczarowana. Tym... wszystkim. Telacje między Harrym a Re są takie skomplikowane i przesiąknięte pożądaniem. Postać Jessie mnie rozwala. Jest tak cholernie pozytywna!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta. W wolnej chwili zapraszam do mnie :
http://desires-ff.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
suuuper bloog <3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńświetny blog ♥
OdpowiedzUsuńszybko pisz nastepny nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńPiszsz next <333
OdpowiedzUsuńno no kometujemy czekam na next rozdział
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tego bloga wię proszę o następny rozdział :P
OdpowiedzUsuńHej to ja ( tak ta, która nie dała ci żyć na ask'u). Szczerze mówiąc to ten to rozdział nie był jakoś bardzo fajny, ale niczego sobie. ( tak wiem jestem szczera do bólu). Spinaj poślady i zabieraj się za następny rozdział bo wiesz, że tak łatwo nie odpuszczam <3 Czekammmm
OdpowiedzUsuń~Ms.Horan
Nie każdy rozdział musi zawierać Harry'ego (lolz jak to brzmi) chciałam wprowadzić nową postać :)
Usuńzajebisty rozdział i czekam na next a i zapraszam do mnie dopiero co zaczynam http://onedirectionwszystkosiezmienia.blogspot.de/2014/01/prolog.html#comment-form
OdpowiedzUsuńGenialny blog !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
mmm... nie mogę z tego że powiedziała to na głos hahahaha xd so sweet :*
OdpowiedzUsuńmega mega mega
OdpowiedzUsuńAAA NARESZCIE GEO! *.*
OdpowiedzUsuńJUŻ SIĘ BAŁAM, ŻE O NIM ZAPOMNIAŁAŚ XD
ROZDZIAŁ CUDNY
CZEKAM NA KOLEJNY /Weronika
Cudowny *_*
OdpowiedzUsuń