wtorek, 4 marca 2014

Chapter Thirteen

Po tym gdy Harry wyszedł musiałam tłumaczyć wszystko co się stało mojej przyjaciółce. Najbardziej niezręcznym momentem do wyjaśnienia było to, dlaczego Harry był bez koszulki. Jessie nie odpuszczała i w końcu wydusiła ze mnie całą prawdę - kłamałam, że się nie całowaliśmy, po prostu mnie łaskotał- na moje nieszczęście ona nie jest głupia. Gdy jej powiedziałam o naszej sesji pocałunków, skakała po całym pokoju i strasznie krzyczała, więc możecie sobie wyobrazić jej reakcję jak dowiedziała się, że idę na randkę ze Styles'em. Powiem tylko, iż cieszę się, że nadal mam słuch.
~^~
Wieczór.
~^~
Odrobiłam lekcję, pouczyłam się - tak wiem, że jest weekend, ale lubię mieć wszystko zrobione i dwa dni wolne od nauki, móc spotkać się z moimi przyjaciółmi. Postanowiłam włączyć laptopa, weszłam na facebooka - to, że nie jestem jakoś bardzo lubiana, nie stoi temu na przeszkodzie, prawda? - Zawsze pisałam tam z Lucy, ale od jakiegoś miesiąca czy dwóch nie mam ochoty z nią pisać, czy nawet rozmawiać, więc jest tylko James. Collins jest dla mnie jak brat, kocham go, ale jak rodzinę. Nasza przyjaźń trwa naprawdę długo. Właściwie to na początku zostaliśmy zmuszeni do wspólnej zabawy. Nasze matki są przyjaciółkami jeszcze z czasów szkolnych, obie urodziły w prawie tym samym czasie. Dziwne, prawda? W każdym razie, James jest starszy ode mnie o tydzień i żeby mnie zdenerwować wypomina mi to, co kończy się zapasami, wiadomo, że to on wygrywa, ale przy tym jest mnóstwo zabawy.
O wilku mowa.
James właśnie do mnie napisał.
(od autorki: Pochyłe pismo, to jest James, a pogrubione to jest Be)
Hej Mała
Jameees!
Jak w szkole? Nadal problemy z Harry'm?
Proszę, nie przypominaj mi.
Dlaczego?
Szkoda gadać.
Hmm...Czyżby?
Tak?
Niedawno dzwoniła do mnie Jessie...
A to papla!
Nie wiń jej. Po prostu była w szoku. Haha właściwie chyba sam bym był.
Proszę cię... Czy nie mamy innych tematów do rozmowy? *Jęczy*
*Myśli z przebiegłym uśmiechem*
Zachichotałam na to co napisał, często tak robimy, a ja zawsze się z tego śmieję. Byłam lekko zła faktem, że Jessie wygadała wszystko James'owi. Mogła zostawić to dla siebie. Wiem, że Collins jest także moim najlepszym przyjacielem, ale po zastanowieniu nie chciałabym rozmawiać z nim na takie tematy, przynajmniej nie teraz.
Nie, nie mamy innych tematów.
Nie denerwuj mnie James, bo pójdę i już więcej się do ciebie nie odezwę.
Dobrze wiesz, że nie dasz rady. *Śmieje się*
Ah tak? W takim razie zobaczymy. 
Wysłałam po czym zamknęłam laptopa. Zeszłam na dół, zatrzymałam się przed wejściem do salonu, ponieważ usłyszałam jakieś śmiechy, zrobiłam jeden krok w przód i zobaczyłam moją mamę siedzącą z jakimś mężczyzną. Co kurwa?! Nigdy wcześniej go nie widziałam, a teraz siedzą na kanapie i najzwyczajniej w świecie flirtują.
Wspomnienia wcześniejszych wydarzeń zalały mój umysł. Mimowolnie przejechałam palcami po dolnej wardze.
Ogarnij się!
Krzyknął głos w mojej głowie.
Czujesz coś do Harry’ego, inaczej nie pozwoliłabyś mu na to, na co pozwoliłaś.
Zaćwierkał inny.
Potrząsnęłam głową nie dowierzając we własne myśli. Próbując unikać widoku mojej mamy z tym facetem skierowałam się do kuchni po drodze mrucząc „dobry wieczór” , lecz niestety nie udało mi się przejść, ponieważ zostałam zawołana przez głos mojej mamy. Wymamrotałam kilka przekleństw po czym podeszłam do rodzicielki i jej towarzysza. Fu.
- Jim, to jest moja kochana Rebecka, ale proszę mów do niej Be. Be to jest mój kolega z pracy, Jim.
- Dobry wieczór proszę pana.
Starałam się nie brzmieć sarkastycznie, ale chyba mi się nie udało. Na moje szczęście żadne z nich tego nie zauważyło.
- Jaki tam pan. – Roześmiał się. – Mów mi Jim. – Uśmiechnął się.
Brawo koleś, nie ma to jak podlizywanie się. Nawet nie wiem po co to robisz, ale może być zabawnie.
- No więc, cześć Jim. – Ton mojego głosu był wyraźnie przesłodzony. Mama posłała mi mało przyjemne spojrzenie. Zignorowałam to.
- Jeśli wybaczycie, przyszłam tylko po coś do jedzenia.
Nie chciałam wyjść na chamską, po prostu jestem zła, że zaprosiła kogoś i nawet nie pomyślała żeby o tym mi powiedzieć. A co jakbym była z chłopakiem i my właśnie robili COŚ? Dobra prawdopodobnie to jest mało realne, ale trzeba brać pod uwagę wszystkie opcje prawda?
Dostałam słabe skinięcie głową mojej matki i uśmiech Jima (fu). Dlaczego on się tak przymila? Może jest jakimś pedofilem albo zwykłym napaleńcem?
Możesz przestać tak głupio myśleć?
Tak już przestaję.
Dobra ja naprawdę wariuję, skoro już gadam sama do siebie w myślach.
- Miło było cię poznać Rebe-Be.
Masz szczęście, że się poprawiłeś.
- Ciebie również Tim.
- Jim. – Poprawił mnie.
- Przepraszam, po prostu mam dużo na głowie. – Uśmiechnęłam się sztucznie. To pomylenie imienia było specjalnie. Chciałam pokazać mamie, że jestem zła, chociaż sądząc po jej minie, to ona jest o wiele bardziej zła niż ja. Bez słowa więcej odeszłam do kuchni. Miałam ochotę na tosty, więc sięgnęłam toster, z lodówki chwyciłam masło i żółty ser, a na blacie położyłam cztery skibki chleba tostowego. Włączyłam toster, posmarowałam chleb, nałożyłam na niego żółty ser, po czym włożyłam i czekałam aż moje jedzenie będzie gotowe. W tym samym czasie zrobiłam sobie owocową herbatę i posłodziłam ją trzema łyżeczkami cukru. Uwielbiam słodką herbatę. Tosty były już gotowe, więc ostrożnie żeby się nie oparzyć wyciągnęłam je, podeszłam jeszcze raz to lodówki, ale tym razem wyciągnęłam ketchup, nałożyłam go na chleb i z powrotem odstawiłam go na miejsce. Jedzenie położyłam na talerz, wzięłam go oraz herbatę i ruszyłam do mojego pokoju. Po drodze słyszałam śmiechy z salonu. Mamo wiesz co mogłabyś nie kłamać, że to jest twój kolega z pracy, po prostu powiedz, że umawiasz się z tym gościem. Ohyda. To co przyniosłam położyłam na stoliku obok łóżka, z półki nad nim sięgnęłam płyty, postanowiłam włączył sobie płytę Kelly Clarkson „Stronger” włożyłam ją do odtwarzacza, a w głośnikach rozbrzmiała tytułowa piosenka; Stronger. Zrobiłam głośniej i zaczęłam sobie nucić, w refrenie odważyłam się śpiewać trochę głośniej. Prawdopodobnie muzykę słychać na dole, ale miałam to szczerze mówiąc gdzieś. Uwielbiam Kelly Clarkson, chciałabym iść na jej koncert, ale niestety moi znajomi za nią nie przepadają, znaczy nie wiem jak można jej nie lubić. Raz przyłapałam Jamesa jak śpiewał jej piosenkę „People like Us” , ale nie chciał się do tego przyznać, później już nie drążyłam tematu. Nie wiem czemu bał się przyznać, że lubi taką muzykę, a nie ten jazgot, którego słuchają jego znajomi, już nieraz widziałam jak krzywił twarz gdy ją włączali. Piosenka się skończyła, a zaraz była następna, „You can’t win”. KOCHAM TĄ PIOSENKĘ! Zaczęłam ruszać się do rytmu i zrobiłam trochę głośniej, niestety dalsze ‘’tańczenie’’ uniemożliwił mi mój telefon, więc przyciszyłam muzykę i niechętnie odebrałam nawet nie patrząc na wyświetlać, aby dowiedzieć się kto dzwoni, na 99% mogła być to Jessie, więc nawet nie było sensu sprawdzać.
- Jessie dzięki kurde, że powiedziałaś wszystko James’owi. – Zaczęłam nawet nie dając szansy powiedzieć niczego osobie po drugiej stronie, jak już mówiłam to na pewno Jessie, nikt inny.
- To nie Jessie. – Usłyszałam ze śmiechem.
- Harry…przepraszam, ale jak słyszysz jestem zła. – Powiedziałam robiąc głośniej piosenkę, bo znów leciała fajna. Kogo ja oszukuję? Każda piosenka Kelly jest fajna.
- Słyszę i słyszę także, że słuchasz muzyki. Czy to Kelly Clarkson? – Skąd on to wiedział? Cholera słuch ma dobry. Zrobiłam z siebie idiotkę wrzeszcząc do telefonu nawet nie sprawdzając czy to na pewno Jessie, ale naprawdę byłam przekonana, że to ona. Całe szczęście Harry nie pyta co takiego Jessie powiedziała i kim jest James, bo wtedy czułabym się chyba bardzo, ale to bardzo niezręcznie. Nie potrafię sobie wyobrazić tej żenady gdybym opowiadała Harry’emu, że moja przyjaciółka powiedziała wszystko o tym jak się całowaliśmy mojemu najlepszemu przyjacielowi, jeszcze gorzej byłoby chyba tylko wtedy kiedy to Geo by nas przyłapał, ten to raczej nie dałby mi żyć, już sobie potrafię to wyobrazić jak cały czas gada i wypytuje o to jak całuje Harry i jak próbuje zawstydzić mnie na każdym kroku. Właśnie o mało co nie zapomniałam, że umówiłam się z nim na jutro o 15, ma do mnie wpaść i mamy obejrzeć jakiś film, a później musi jechać poznać mamę czyli tak jakby swoją przyszłą babcię, bo jego mama właśnie zaręczyła się ze swoim chłopakiem, jak dobrze pamiętam ma na imię Ryan. George cały czas marudzi jak go on denerwuje, ale myślę, że po prostu jest mu dziwnie odnaleźć się w tej sytuacji.
- Skąd wiedziałeś, że to Kelly?
- Poznałem jej głos. Dzwonię w innej sprawie, zgodziłaś się pójść na randkę, więc bądź gotowa jutro o 19, a i włóż sukienkę chcę mieć dobry widok na twoje nogi, a w szczególności na twój tyłek. – Śmiał się do telefonu.
- Jesteś idiotą. – Zachichotałam, chociaż bałam się, że weźmie to na serio. Nie lubię tego chamskiego, aroganckiego, przerażającego, onieśmielającego, bezuczuciowego, zimnego Harry’ego, wolę tego, który żartuje, śmieje się, jest normalny. – Zgoda będę czekać o 19, ale o sukience możesz tylko pomarzyć, nienawidzę ich. – Zaśmiałam się, a on w odpowiedzi jęknął.
- No cóż, będę musiał to jakoś przeżyć. W takim razie do zobaczenia jutro.
- Cześć. – Zdążyłam odpowiedzieć, a on się rozłączył. Nie mogłam w to uwierzyć, że idę jutro na randkę z Harry’m, przecież ja go nawet nie lubię. Nie wiem czy zgodziłam się tylko po to żeby mieć spokój, czy zrobiłam to pod wpływem chwili. Nie mam zielonego pojęcia. Wiem jedynie, że nasze relację są dość dziwne, czuje to niego dziwne przyciąganie, ale czy to jest możliwe skoro go nie lubię? Zaczynam już bredzić. Nawet przestałam zwracać uwagę na muzykę grającą w tle. Nie mam pojęcia dlaczego tak się zachowuje, a może to przez hormony? Prawdopodobnie tak.
~^~
*Harry’s POV*
~^~
Po tym gdy się rozłączyłem zacząłem rozmyślać o Be, ja nigdy nie chodzę na randki. Nie mogę przestać myśleć o naszym pocałunku w jej salonie, on był taki inny, nie potrafię go opisać, ale był inny, różnił się nawet od tego w jej pokoju. Nigdy bym nie pomyślał, że taka niewinna, Be potrafi tak całować. Może zabrzmię egoistycznie, ale cieszę się, że to ze mną  miała pierwszy pocałunek, przynajmniej miała dobrego nauczyciela, cóż, przynajmniej dziewczyny na mnie nie narzekają. Nie wiem co się ze mną dzieje, coraz częściej moją głowę zajmują myśli o niej, czuję coś do niej – na pewno pociąg seksualny – ale czy coś więcej nie wiem. W moją stronę ruszył Nate, jeden z chłopaków, z którymi jestem w bliskich stosunkach on i Tom są moimi najlepszymi przyjaciółmi, z Paulem nigdy nie mogę się dogadać, a to wszystko przez to, że oboje mamy charaktery stworzone do rządzenia, więc nigdy nie wiesz czego się po nas spodziewać. Wracając do Be… Gdyby nie przeszkodziła nam w jej salonie jej przyjaciółeczka Jessie, miałbym już to z głowy, a tak muszę iść na randkę. Kurwa, Harry Styles nie chodzi na randki. To jest jednorazowa sytuacja, nigdy więcej się nie powtórzy, nie chcę przechodzić ponownie przez takie gówno, przez jakie przeszedłem.
- Co się tak szczerzysz stary? – Spytał Nate
- Chuj cię to obchodzi? – Syknąłem.
- Wow, wow, wow. Czyżby problemy z twoją ślicznotką? – Wtrącił się Tom.
- Uważaj kurwa. – Nie obchodzi mnie to, że jest moim przyjacielem. Mam to w dupie i tak mu wpierdolę jeśli się nie zamknie.
- Okej, w porządku, wyluzuj. Więc jak tam zakład?
~^~
*Be’s POV*
~^~
- Jessie nie założę tej sukienki. - Jęknęłam patrząc na granatowy materiał, który pokazywała mi moja przyjaciółka. Właśnie postanowiła pomóc mi przygotować się na moją dzisiejszą randkę z Harry'm, nie to żeby mi zależało.
- BE! Kurwa pokazałam ci już chyba z 5 sukienek, a ty nawet jednej nie założyłaś. Cały czas tylko marudzisz, a to za krótka, a to za długa, a to kolor mi się nie podoba, a to, a tamto. Kobieto, aż tak ci zależy na tym żeby Harry'emu stanął?
- CO?! - Oczy prawie wyszły mi z orbit na jej słowa. Ja po prostu nienawidzę sukienek, a z Jessie nie ma szans dogadania się, jeśli chodzi o ubrania. Ona ma jakiegoś fioła na tym punkcie. Blondynka zmusiła mnie do tego, a ja od początku mówiłam, że pójdę w dżinsach i normalnej bluzce, to ona oczywiście "nie ma mowy". - To nie prawda, po prostu wiesz co myślę o sukienkach. - Z Jessie można zwariować, dzisiaj już można powiedzieć byłam na nią zła. Siedziałam i oglądałam film z Geo, a ona wparowała jak burza - dosłownie - do mojego domu i zaczęła gadać, że musi pomóc mi przygotować się na randkę. Shelley zaczął wypytywać i w końcu wycisnął od Knight, że idę z Harry'm. Krzyczał jak dziewczyna razem z nią. Ta dwójka idealnie by do siebie pasowała, jedno bardziej pogrzane od drugiego. Już sobie wyobrażam jak Geo zadaje mi durnowate pytania odnośnie randki, naprawdę zastanawiam się czy z nim wszystko w porządku. Jeśli on i Jessie spotykaliby się to chyba chciałabym być sama, bez przyjaciół, jedynie tylko James.
- Oj no proszę załóż chociaż tą, jeśli nie będzie ci się podobać, to po prostu pójdziesz w spodniach. - Westchnęła. Jeśli ona idzie na kompromis to znaczy, że ma dosyć. Ha! Wygrałam.
- Niech ci będzie. - Wzięłam od niej materiał i weszłam do łazienki. Rozebrałam się po czym założyłam sukienkę. Muszę przyznać naprawdę wyglądałam w niej przyzwoicie, a niebieski kolor tylko dodawał jej plus, ponieważ to jest mój ulubiony kolor oraz podkreśla barwę moich oczu. Sukienka sięgała mi do połowy ud - co było w miarę do przyjęcia - a jej rękawy były trzy czwarte, jedyne co mi nie pasowało to, to że była ona obcisła i czułam się skrępowana przez to, że widać moje krągłości. Mam strasznie dużo kompleksów przez moją poprzednią szkołę. Tam było o wiele gorzej niż tutaj. Zaczęło się od głupich docinków, a później coraz gorzej, przerabianie różnych zdjęć i dodawanie mojej twarzy na nim, malowanie na szafce obraźliwych rzeczy. Nie dawałam tam rady, w końcu moja mama postanowiła mnie przenieść, mam tak wspaniałą przyjaciółkę, że namówiła swoich rodziców aby także ją przenieśli, naprawdę tak się poświęciła, biedny James został sam z suką Lucy. Nie mogę uwierzyć, że się z nią przyjaźniłam. Byłam zachwycona tym jak wyglądam, to było zupełne przeciwieństwo tego co na co dzień. - I jak? Założyłaś? - Usłyszałam wołanie zza drzwi przez blondynkę. Wzięłam głęboki oddech, spojrzałam jeszcze raz w lustro po czym chwyciłam klamkę i wyszłam.
- Wow. - Powiedziała, a jej twarz wyglądała na przerażoną. Aż tak źle wyglądam?
- Aż tak źle? Myślałam, że jest w porządku. - Powiedziałam zawiedziona.
- Nie, nie, nie. Wyglądasz świetnie, właściwie to nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze na tobie leżeć. A swoją drogą co ty się tak przejmujesz wyglądem? Podobno nie lubisz Harry'ego.
- Jeśli już mam tą sukienkę to chciałabym wyglądać w miarę przyzwoicie. - Przygryzłam wargę.
- Tak, tak. Jasne-
Rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi, całe szczęście, bo chyba dłużej bym nie wytrzymała, ponieważ w pokoju robiło się coraz niezręczniej. Jessie zawsze była bardzo bezpośrednią osobą. - Pójdę otworzyć, ale nie myśl, że ci odpuszczę. - Po tym słowach opuściła pokój, a ja odetchnęłam. Chwilę później w pokoju pojawiła się znów moja przyjaciółka z Jamesem.... Chwila! Co on tutaj robił?
- James co ty tutaj robisz?
- Przyjechałem po Jessie, ale jestem trochę wcześniej. Wow...Be wyglądasz gorąco. - Zarumieniłam się na jego słowa. Dziwnie jest słyszeć coś takiego od najlepszego przyjaciela.
- Teraz jeszcze tylko muszę zrobić ci coś z włosami i może makijaż. - Klasnęła w dłonie.
- Nie. Zostaw bez makijażu, tak jest lepiej. - Uśmiechnął się. Kocham go naprawdę, wie, że nie lubię makijażu, więc mnie broni.
- Okej, a z włosami co?
- Może fale? - zaproponowałam.
- Tak. Fale to dobry pomysł. - Ucieszyła się. - Idę włączyć lokówkę. - Po czym zniknęła za drzwiami łazienki, a ja z Collinsem zaczęłam prowadzić zaciętą konwersację na temat sportu. Tak interesuję się sportem. Gdy Jessie robiła mi fale, ja nadal rozmawiałam z moim przyjacielem. Jakieś dziesięć minut przed przyjściem Harry'ego byłam gotowa, Knight i Collins pojechali zostawiając mnie samą, więc nudząc się siedziałam w salonie i oglądałam telewizję. Kilka minut po 19 usłyszałam dzwonek do drzwi, wyłączyłam telewizor i poszłam w stronę wejścia. Otworzyłam i ujrzałam Styles'a wyglądał zwyczajnie, ale jednak świetnie.
- Hej. - Uśmiechnął się.
- Hej. - Odpowiedziałam tym samym.
- Jesteś gotowa?
- Tak. Tylko założę buty i wezmę torebkę.
Założyłam czarne szpilki - które wcisnęła mi Jessie, mówiąc, że będą mi idealnie pasować do sukienki, oraz moje nogi będą jeszcze ładniejsze i seksowniejsze, tylko mi na tym nie zależało. - i wzięłam torebkę. Sprawdzając czy aby na pewno zamknęłam dom ruszyłam z Harry'm do jego samochodu. Pora zacząć najbardziej niezręczny moment w moim życiu.

_______________________________________________________________________________________
Miałam napisany cały rozdział, ale mój laptop mi się zawiesił i musiałam zresetować, co za tym idzie - musiałam pisać wszystko od nowa - pewnie ta wersja jest gorsza. Nie chciałam was zawieść, więc przepraszam. Jeśli są jakieś literówki wybaczcie! ♥
Jeśli możecie oddajcie głos na Dangerous tutaj ----> http://sonda.hanzo.pl/sondy,221329,7cAP.html zapraszam na moje blogi, które znajdziecie u góry na blogu ;)
I chciałabym polecić blog mojej kochanej Werki. - klik i klik
To chyba tyle. Na moim twitterze pojawiają się spojlery nowych rozdziałów, więc zaglądajcie :)
Co myślicie o nowym rozdziale?
Jeśli przeczytałeś zostaw nawet zwykłą kropkę!

35 komentarzy:

  1. jak zwykle świetnie, znowu trzymasz w napięciu :) czekam na następny rozdział
    http://directionersneverdied.blogspot.com/ <-----------zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomo *,*
    Świetny. <3
    Harry jeśli skrzywdzisz Be to urwe Ci jaja. :D
    Czekam na następny. ;-*
    @loostiindreaams

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle rozdział niesamowity i pełen napięcia. Już zagłosowałam no i nie mogę się doczekać następnego.... calusy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. super bardzo mi się podoba i jak bedziesz miała czas wstap bo to mój pierwszy blog www.zycie-nie-ma-granic.blogspot.com ps bardzo ale to bardzo przepraszam z calego serca za spam ale rozdzial zajebisty /Światło'' ) dawniej /Julcia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!! Love!!!.;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Brak słów*.* <3333 Kocham tego bloga i nie trzymaj mnie w napięciu ;**
    NEEEEEEEEEEEEEEEEEEXT<3333333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry to pipa bo się założył ze ja wyrucha 0_o

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to! Pisz kolejny szybko :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne! <3

    louistomlinson-bad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo!
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  11. brak słów! zajębisty rozdzial! NEXT!!!!!!
    jula

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny dodawaj szybciej kc

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zakład...zła jestem!Harry to świnia.Mam nadzieje że ona się w nim tylko nie zakocha!
    AgAtA

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny! Harry i randka..... Be działa na niego naprawdę wyjątkowo. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Ich randka z pewnością nie będzie należała do normalnych!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny rozdział wciąga mnie za ręce do czytania . Czekam na next ;)
    Mam nadzieję że wpadniesz I pozostawisz komentarz :
    http://loved-you-firstt.blogspot.com/?m=1

    2. http://black-fan-fiction.blogspot.com/p/prolog_28.html?m=1
    So,goodbye :)
    Niegrzeczny Aniołek

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialny...!! <33 Zastanawia mnie to, co kombinuje Hazz, ale mam nadzieję, że dowiem się w najbliższych rozdziałach ;D Nie mogę się doczekać nexta!! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  18. genialny czekam na next <3 loff u bardzooo

    OdpowiedzUsuń
  19. Zejde kiedys na zawal przez sposob w jakim trzymasz w napieciu. Czekam na next. Love uu. <333

    OdpowiedzUsuń
  20. nominuję cię do LIEBSTER AWARD !
    wiecej informacji u mnie na blogu :)
    http://onedirectionman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nominowałam cie do libster awards <3
    szczegóły tu :
    why-i-love-just-you.blogspot.com/2014/03/libster-awards-hejkaa-moj-blog-zosta.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Proszę o next ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zamierzasz w komentarzu zostawić link do swojego bloga to od razu daruj sobie komentowanie, nie potrzebuję spamu, chcę znać waszą opinię, a nie widzieć spam.