poniedziałek, 22 września 2014

Chapter Nineteen

- Chcesz coś do picia? Jedzenia? Czegoś innego? - zapytał mnie Harry, kiedy weszliśmy do jego mieszkania. Z tego co widać i słychać to chyba nie ma nikogo innego oprócz nas.
No i dobrze. Lubisz być sama z Harrym 
Nie?
To znaczy, lubię być z nim, ale nie koniecznie sam na sam.
- Um...nie dzięki. Nie przełknę nic chyba przez najbliższy tydzień. - po tym jak zdjęłam buty, udałam się do salonu i usiadłam na kanapie. Dlaczego to nie daje mi spokoju? Przecież Simon to zły człowiek. Nawet jeżeli coś by mu się stało, to lepiej dla wszystkich. Po chwili z kolejnego dziś zamyślenia wyrwała mnie ręka oplatająca moje ramię. Styles zajął miejsce obok mnie i przyciągnął do siebie w troskliwym uścisku.
- Spójrz na mnie. - nakazał.
Zrobiłam to, o co prosił. Podniosłam i odwróciłam głowę w jego stronę. Popatrzyłam w jego zielone oczy. Czasami wydaję mi się, że mają jakąś moc jak na przykład...hipnoza? Przynajmniej ja tak czuję, gdy w nie patrzę. - Dobrze zrobiłaś. Nawet jeśli nikt nie przeżył, to zrobiłaś wielką przysługę policji, sobie i...mi. Nie będę musiał więcej się z nimi użerać. Ani Ty. Rozumiesz? Zasługiwali na to, a Ty prawdopodobnie uratowałaś nam życie. - wiem, że próbował mnie pocieszyć. Przecież on nie boi się o swoje życie. Ani tym bardziej moje.
Czyżby?
Tak czy inaczej. Coraz bardziej podobał mi się taki opiekuńczy, troskliwy i delikatny Harry. Szkoda tylko, że potem zawsze staje się dupkiem. - Jest w porządku?
Pokiwałam głową na potwierdzenie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Chodź tu. - tego właśnie potrzebowałam. Żeby ktoś mnie teraz mocno przytulił. Chłopak sunął rękoma po moich plecach, co było naprawdę przyjemne. Poczułam dreszcze na całym ciele.
- Harry? - odsunęłam się, przypominając sobie zajście na światłach drogowych w drodze tutaj.
- Mmm?
- To w samochodzie...
- Chodzi o całusa, prawda? - zaśmiał się.
- Taa... - przyznałam i spuściłam głowę na dół, aby nie było widać mojego małego, zawstydzonego uśmiechu.
- Chętnie to powtórzę. - Kiedy to powiedział cała zdrętwiałam. Nagle ręka zielonookiego przeniosła się z moich pleców na lewy policzek. Pochylił się i najpierw delikatnie musnął moje wargi, a gdy nie zauważył sprzeciwu z mojej strony, pogłębił pocałunek. Nie kontrolując tego co robię, oddałam go. Zamknęłam oczy i wplotłam dłonie w jego włosy, które tak bardzo lubię. Poczułam się tak dobrze, bezpiecznie, miałam wrażenie, jakbym wreszcie dla kogoś coś znaczyła.
Chwila?
Co ja właśnie powiedziałam?
Ja? Znaczyć coś dla Harry'ego? To było najgłupsze o czym mogłam pomyśleć. Prawdopodobnie chciał dostać się tylko do moich majtek, a ja głupia pozwalałam mu sobą manipulować, ale było w nim coś co mnie intrygowało i nie potrafiłam mu odmówić tych pocałunków.
Znów pogrążyłam się w myślach i nawet nie spostrzegłam kiedy brunet leżał nade mną na kanapie.
Nasze pocałunki były namiętne i zmysłowe. Ręce chłopaka błądziły po moim ciele, a ja czułam jak odpływam. Gdy włożył je pod moją bluzkę lekko się wzdrygnęłam, ale o dziwo nie sprzeciwiłam się. Pociągnęłam  jego włosy. Przeniósł pocałunki na moją szyję i zamruczał w nią po moim geście.
- Be... - Jęknął, a ja poczułam przyjemne wibracje.
Wszystko było idealnie póki mój głupi impuls podczas tego jak chciał zdjąć moją górę od ubrania znów nie zareagował. Otrząsnęłam się z (nie ukrywam) przyjemności i chaotycznie wstałam na równe nogi.
- Przepraszam...po prostu dalej...ja - próbowałam się wytłumaczyć, ale nie szło mi to zbytnio dobrze.
- W porządku. I tak podniecasz mnie samym pocałunkiem. - uśmiechnął się zawadiacko i gdyby nigdy nic powędrował do kuchni. Stałam tam jak oniemiała, a mój rozum jeszcze do końca nie przetworzył tego co się właśnie stało. Co kurwa? Zapytałam sama siebie. Wiedziałam.
A nie mówiłam?
Spojrzałam na zegarem, na którym widniała godzina 15:07 co oznacza, że moja mama powinna być zaraz w domu, a mnie w nim jeszcze nie ma. Nie pozostało mi nic oprócz...
- Harry? - stanęłam w progu pomieszczenia.
- Tak? - przerwał picie wody i odwrócił się w moją stronę.
- Czy mógłbyś odwieść mnie do domu? - zapytałam grzecznie. - Moja mama zaraz wraca i chciałabym być przed nią.
- Jasne, chodź. - ruszył do wyjścia, a ja za nim. Z powrotem ubrałam buty i wyszliśmy z domu, który Styles zakluczył.
Droga minęła w milczeniu. Wydawał mi się bardzo dziwny, zareagował tak spokojnie, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło, a może po prostu to ja tak dużo myślałam? Może chciał, żebym poszła, że tak szybko się zgodził?
A może miał błagać o wybaczenie i abyś została?
Zamknij się, wcale tego nie chciałam. Po prostu mógłby być chociaż trochę tym chociażby zażenowany, a nie być taki niewzruszony.
Szlag mnie zaraz trafi. Ugh.
Po tym jak wjechaliśmy na podjazd, zauważyłam samochód mamy, co znaczy, że niestety już jest.
Fajnie. Spojrzałam na pojazd mojej mamy i zauważyłam ją w środku. Jeszcze lepiej. Pomyślałam. Nie chciałam żeby zobaczyła mnie z Harry'm.
- Dzięki. Um... - przerwały mi trzaskające drzwi, a już po chwili zobaczyłam jak moja rodzicielka szła w stronę samochodu.
Nie...błagam. Mamo nie idź tu. Nie.
Harry wysiadł z auta, więc zawtórowałam mu.
- Witajcie, kochani! Harry, jak ja Cię dawno nie widziałam!  -  przytulili się z uśmiechami na twarzach, Styles miał oczywiście ten swój "słodki i uroczy sztuczny uśmiech na twarzy". Najchętniej bym go wtedy kopnęła, ale nie chciałam robić scen przy mamie.
- Miło panią widzieć, pani Scott. - chłopak odgarnął loki, które opadały na jego czoło. Czy ten cholerny człowiek może przestać być takim atrakcyjnym?!
Przewróciłam oczami, gdy rozmawiali praktycznie o niczym. Odebrałam w między czasie sms od Geo. Spytał czy możemy się spotkać za jakąś godzinę w kawiarni niedaleko szkoły. Nie miałam ochoty nigdzie dziś wychodzić, ale pomyślałam, że jednak dobrze mi zrobi spotkanie z kimś innym niż Harry i Simon oraz jego spółka.
W pewniej chwili, tak jak się spodziewałam, mama zaczęła temat NAS.
- Ależ z Was cudowna para. Pasujecie do siebie dzieci. - słodziła.
- Mamo...jesteśmy tylko przyjaciółmi. - ponownie przewróciłam oczami. Zauważyłam, że ostatnio dosyć często to robiłam. - A teraz mogłabyś już iść do środka? Harry musi jechać. Prawda? - zwróciłam się do chłopaka o kręconych włosach.
- Um...tak. - zawahał się czy przyznać mi rację, bo wiedział, że mnie to zdenerwuje. Wyglądał jakby był zirytowany tym co powiedziałam, ale nie odezwał się.
Gdy zostaliśmy sami, Styles oparł się o drzwi samochodu i zaczął rozmowę.
- Może mógłbym porwać Cię jeszcze na chwilę? Co powiesz na małą przejażdżkę? - uniósł uwodzicielsko lewą brew, co lekko mnie rozbawiło.
Chcę się dobrać do twoich majtek, nie myśl o tym żeby z nim jechać. Odezwał się mój rozsądek. Zdrowy rozsądku, dziękuję, że tu jesteś.
- Nie mogę. Umówiłam się z Geo.
Zwilżył usta językiem i za chwilę kontynuował.
- Nie wiem czy teraz powinnaś się z nim widywać.
- Co? Niby czemu? - rozszerzyłam oczy i podniosłam głos.
- Po prostu powinnaś ograniczyć kontakty z nim jak i z tą Twoją przyjaciółeczką. - powiedziawszy to włożył ręce do kieszeni.
- Nie możesz zabronić mi się z nimi spotykać! To niedorzeczne! Jesteś kompletnym kutasem myśląc, że możesz mi wybierać z kim mam rozmawiać, a z kim nie! Tak na marginesie to bardziej z tobą nie powinnam się spotykać, a nie z moimi przyjaciółmi. To ty jesteś niebezpieczny, nie oni!- Krzycząc wyrzuciłam ręce w górę ze zdenerwowania, które wywołał ten oto stojący naprzeciw mnie idiota.
- Tylko dopóki nie skończy się ta cała sprawa z Simonem! To dla bezpieczeństwa wszystkich! - Również podniósł głos.
Proszę niech moja mama tego nie słyszy.
- Nie ma mowy! Z resztą Geo zna tego dupka. Z George'em zaczęłam się prędzej spotykać i jakoś wtedy Simon nawet nie pojawił się w moim życiu, a zobaczył mnie raz z tobą i już nie mogę się od niego uwolnić. Ty jesteś do tego wszystkiego przyzwyczajony, ale ja nie. Nie chcę żyć w ciągłym strachu, że pewnego dnia Simon po mnie przyjdzie, albo jakakolwiek inna osoba, która ma z tobą na pieńku i będzie chciała ci dogryźć. Chociaż nie wiem jaki ja mam w tym udział, skoro nic dla ciebie nie znaczę. - pokręciłam głową. - Lepiej już jedź.
Ten stał jeszcze przez chwilę wpatrując się we mnie, a już po chwili znajdował się we wnętrzu pojazdu, odjeżdżając z podjazdu. Wypuściłam powietrze z moich płuc i nie zwlekając, ruszyłam do ustalonego miejsca, aby zobaczyć się z przyjacielem. Z moich oczu leciały łzy, kiedy wykrzyczałam wszystko Harry'emu uświadomiłam sobie, że naprawdę zaczęłam go lubić. To mnie zgubi. Pomyślałam. Becca jesteś taką idiotką! Kiedy powiedziałam mu, że ma jechać stał znieruchomiały, nie wiem czy wstrząsnął nim fakt, że wyznałam mu wszystko co myślę, czy fakt, że potrafiłam tak krzyczeć i nie bałam mu się tego powiedzieć. Chciałabym żeby pomyślał nad tym co mu powiedziałam, no bo cholera to miało dla mnie ogromne znaczenie.


                                                                       ***
Kiedy weszłam do kawiarni, od razu zauważyłam twarz chłopaka, z którym byłam umówiona. Wymieniliśmy się uśmiechami, gdy usiadłam przy stoliku.
- Jak się czujesz? - padło z jego ust. Doskonale wiedziałam co szczególnie chce wiedzieć.
- Ogólnie? Dobrze. Po sytuacji w szkole? Trochę mniej niż beznadziejnie. - westchnęłam.
Popatrzał na mnie ze współczuciem.
- Gdzie pojechałaś z Harrym po lekcji? - zapytał
- Miał odwieść mnie do domu, ale skończyło się tak, że uciekaliśmy przed Simonem i jego gangiem, a później pojechaliśmy do jego domu, żeby ochłonąć po tym jak...prawdopodobnie ich zabiłam. - ściszyłam głos przy ostatnim wypowiedzeniu. Geo rozszerzył oczy, a ja tylko wzięłam głęboki wdech i wydech i zaczęłam opowiadać moją dzisiejszą nieprzyjemną  przygodę. Siedzieliśmy tam chyba dwie godziny. On zadawał pytania, a ja na nie odpowiadałam. W końcu kiedy skończyliśmy "wywiad", na całe szczęście znaleźliśmy temat do żartów, aby trochę się rozerwać. Gdy wybiła godzina 19:30, postanowiłam się zbierać, bo na dworze było już ciemno, a do tego mój przyjaciel dostał wiadomość od swojej mamy, że ma pomóc jej z zakupami. Zaproponował mi, bym poszła z nim, ale wolałam szybciej znaleźć się w domu. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony.
Idąc ulicą, którą oświetlały jedynie słabe lampy, wciąż nie mogłam uwierzyć, że Harry próbował oddalić mnie od moich znajomych.
Co za samolubny palant.
Jak można raz go lubić, a raz nienawidzić?
Prawie przeszłam przez ciemną okolicę, gdy nagle zostałam złapana za ramię, a moje usta zakryła dłoń. Przed sobą ujrzałam nikogo innego, jak Simona. W pewnym sensie czułam strach, ale tez ulgę, bo wiem, że jednak żyje.
Ulgę? Jesteś dziwna dziewczyno.
Może jednak wrażliwa?
- Znów się widzimy, złotko. - zaśmiał się pod nosem. - Tym razem nie ma tu Twojego księcia z bajki.
Myślałam, że po prostu znów mnie zastraszy i puści, ale bardzo, bardzo się myliłam.
Zza jego pleców wyłoniły się dwie postacie, byłam przerażona kiedy ich zobaczyłam. Ich było trzech, a ja tylko jedna.Widziałam tylko małą strzykawkę. Potem była już tylko ciemność......

____________________________________________________
Witam was misiaki moje kochane ♥
Co myślicie o rozdziale? 
Prawie całość jest napisana znów przez @hejkatommo dziewczyno strasznie Ci dziękuję!
Ona napisała rozdział, a ja go poprawiłam i dopisałam co nieco :)
Piszcie co myślicie.
#MuchLove ♥
Pytania?
http://ask.fm/agatorek

15 komentarzy:

  1. Jejku Harry ma teraz się pojawić i ją uratować!! Rozdział świetny <3 Chcę już następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper. Świetny rozdział!! Super napisany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm długo wyczekiwany, ale było warto! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Co stało się dalej ?! Gdzie Harry ? On powinien ją uratować ! Świetny rozdział ! ;** Czekam na następny z niecierpliwością *-* !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, w końcu! *.*
    Już myślałam, że nie będziesz już pisać tego bloga :(
    Ale na szczęście jest! (:
    Rozdział jest świetny!
    Poza tym:
    Jeśli lubisz czytać ff o Hazz'ie, to zapraszam no moje Camarry Fanfiction!
    Dopiero zaczynam pisać i będę wdzięczna za każdy kom :*
    http://ipromiseharrystylescamilacabello.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ♥ mam nadzieję, że kolejny będzie szybko ;** kocham♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak podpowiadam, że mogą żądać okupu od Harry'ego, ale świetny wyrób się jak najszybciej bo cię chyba zatłukę jak nie napiszesz w ciągu 3 tygodniu next'a

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty . jejku oby harry ja uratowal .

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle wspaniały :)))) mam nadzieję że nowy rozdział pojawi się niebawem bo już nie mogę się doczekać.... narobiłyście mi chrapiki na następne rozdziały więc trzymam za was kciuki, a no i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Haloooo kiedy następny rozdział, wiem że jestem teraz złośliwa ale już długo się nie pojawia no i wszyscy się niecierpliwimy

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy kolejny???

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zamierzasz w komentarzu zostawić link do swojego bloga to od razu daruj sobie komentowanie, nie potrzebuję spamu, chcę znać waszą opinię, a nie widzieć spam.